Psychologia zadłużenia – zagrożenie wyuczoną bezradnością
Czy zadłużenie może i powinno być podstawą udzielania świadczeń pomocy społecznej?
Przedstawione w opracowaniu pt."W pułapce zadłużenia 2011", autorstwa Roma Pomianowskiego, zastosowania teorii wyuczonej bezradności, pozwalają na sformułowanie prognoz dot. kluczowych problemów.
Zdecydowana większość osób, z perspektywy psychologicznej będzie raczej pesymistyczna. Co można przewidywać w oparciu o przyjęty teoretyczny punkt widzenia w sytuacji dłużników i wierzycieli?
Po pierwsze: addytywny, postępujący często w trybie geometrycznym, charakter treningu bezradności /efekt „śnieżnej kuli”/ wyeliminuje pewną część dłużników – dosłownie z życia, a znaczną część zepchnie do sfery chronicznej niewypłacalności. Skutki w każdej z możliwych płaszczyzn będą kosztowne – ekonomicznie: wierzyciele swe straty finansowe będą próbowali przerzucić na innych, ciągle jeszcze wypłacalnych dłużników – strategia ćwiczona od lat w mieszkalnictwie spółdzielczym i komunalnym.
Chroniczni dłużnicy zachowani przy życiu zejdą w większości do podziemia i szarej strefy – swą specyficzną „zaradnością życiową” nie tylko zubażając budżet państwa, zmuszą go do ponoszenia znacznych nakładów na tzw. świadczenia zdrowotne i społeczne i przeciwdziałanie wykluczeniu społecznemu. Na przykład, mimo że w ustawie „o pomocy społecznej ” wśród 15 punktów art 7, określającego warunki uzyskiwania pomocy materialnej, nie ma wprost wyszczególnionego zadłużenia, to praktycznie wszystkie wymienione okoliczności mogą się ściśle wiązać z niewypłacalnością dłużnika i jego rodziny.
Śmiem twierdzić, iż oprócz katastroficznych prognoz demograficznych dla Polski, to wizja rosnącej spirali zadłużenia obywateli jest problemem chyba najbardziej niepokojącym, w dodatku problemem całkowicie nieobecnym, ignorowanym w świadomości polityków i ekspertów. Np. w Strategii Rozwoju Kraju do 2015- 2020 roku próżno szukać hasła „zadłużenie obywateli” wśród zagrożeń i priorytetów.
Poza demagogicznymi, populistycznymi hasłami, naiwnym życzeniowym myśleniem, że np. wzrost PKB, innowacyjna gospodarka, obniżenie stopy bezrobocia czy programy zrównoważonego rozwoju regionów same przez się automatycznie rozwiążą większość problemów/ nie znajdzie się w niej nic istotnego i konstruktywnego w kontekście rosnącego zadłużenia obywateli.
Schodząc świadomie ze zbyt ogólnej i ryzykownej płaszczyzny analizy społeczno-polityczno-ekonomicznej warto przyjrzeć się głównym indywidualnym konsekwencjom wyuczonej bezradności dłużnika.
Najczęściej podkreślanym skutkiem wyuczonej bezradności jest pasywność, bierność, które przenoszone są na nowe sytuacje. Ofiary treningu dysponując możliwościami /wpływem, sprawstwem, kontrolą/ nie wykorzystują ich. Postawy bierne widoczne są już na wstępnym etapie rozwoju problemu zadłużenia – np. w wyczekiwaniu, odkładaniu lub świadomym unikaniu kontaktu dłużnika z wierzycielami.
Brak inicjatywy dotyczy także strategii negocjacyjnych, z jakimi dłużnik przystępuje do ewentualnych rozmów. Osoby bezradne funkcjonują często zgodnie z zasadą O-1: „wszystko albo nic”. W dodatku nie mając swoich propozycji, albo odrzucają z założenia ofertę banku, albo przyjmują postawę bierno/zależną typu „tak-tak”.
Formy biernego oporu dłużnika mogą być przy tym b. zróżnicowane, np. od systematycznego spóźniania się na spotkania, przez ogólne spowolnienie wszystkich czynności, po drobiazgowość, skłonność do perfekcji, czy bezzasadne torpedowanie negocjacji, itd.
Skrajna bierność dłużnika, przyjmująca postać długotrwałej apatii, świadczyć już może o uruchomieniu się procesów psychopatologicznych np. depresji. Choć sytuacja taka zdecydowanie przerasta kompetencje pomocowe pracownika banku czy windykatora, to powinna być zawsze zauważona i zasygnalizowana w informacji zwrotnej zainteresowanemu lub jego najbliższemu otoczeniu.
Innym klasycznym symptomem bezradności są specyficzne trudności w uczeniu się osób doświadczonych treningiem utraty sprawstwa. Zmiana sytuacji z funkcjonowania w roli „pana” na o wiele mniej komfortową i bezpieczną rolę „dłużnika”, to nie tylko problem przystosowania się do nowej tożsamości.
Często wymaga opanowania licznych praktycznych umiejętności. Od drobiazgów życia codziennego /np. posługiwania się komunikacją publiczną po utracie samochodu/, do opanowanie umiejętności poruszania się w skomplikowanym systemie prawa i wymiaru sprawiedliwości, posługiwania się innymi językami, np. ekonomii, itd.
Wiele działań dłużników ma wyłącznie reaktywny charakter – jest obliczona na szybki i gwarantowany efekt /w strategii na „tu i teraz”/. Takie strategie zwiększają ryzyko i prawdopodobieństwo zachowań prostych, chodzenia na skróty, np. odreagowywania napięć prymitywną złością, agresją czy „znieczulania” się przy pomocy środków chemicznych /leki, alkohol/.
Trudności z adaptacją do nowej sytuacji, po okresie szamotania się /metodą kolejnych prób i błędów/, intensyfikują i przenoszą trening bezradności na nowe obszary życia dłużnika, np. z prywatnej na zawodową, z psychicznej na somatyczną.
Kolejnym czynnikiem dewastującym dotychczasową sprawność osoby może okazać się wymuszony kontakt z nowymi środowiskami, instytucjami, np. szpitalem czy więzieniem .
Po licznych nieudanych próbach odzyskania kontroli nad sytuacją finansową, słabnie nie tylko motywacja do dalszych działań /znika zainteresowanie, wiara w sukces – podstawy motywacji wewnętrznej/, lecz często radykalnie obniża się standard akceptowanych rozwiązań i codziennego funkcjonowania.
Znika podmiotowość, samostanowienie i aspiracje dotychczas mobilizujące do wysiłku poszukiwania nowych sposobów – zastępowane są rutyną, działaniem w oparciu o proste, czytelne schematy i procedury, pozwalające bezrefleksyjne przystosować się do nowej rzeczywistości. Te i wiele innych jeszcze negatywnych konsekwencji treningu bezradności stanowią nie tylko problem samego bezradnego dłużnika, stają się wyzwaniem dla osób bliskich /rodziny i przyjaciół/ i osób urzędowo zobowiązanych do zajmowania się nim. Będą potężną barierą, przyczyną niepowodzeń przy próbach nawiązania kontaktu /izolacja, skłonność do ucieczki/, w podejmowanych negocjacjach /wymagających elastyczności, kreatywności, itd./, budowania długofalowych programów naprawczych i zapobiegania nawrotom problemu.
Łatwo więc, w oparciu o założenia teorii wyuczonej bezradności, prognozować rosnącą skalę problemów indywidualnych i społecznych /wszak problem na dziś dotyczy populacji 1,9 mln Polaków, może raczej gospodarstw domowych, czyli ~X 3/. Co gorsza, wzrostowi ilościowemu negatywnych zjawisk towarzyszyć będzie zmiana jakościowa – pojawiania się problemów w sferach życia i środowiskach dotychczas dobrze funkcjonujących. Pisze się więc czarny scenariusz.
autor: Roman Pomianowski
www.edusystems.pl
Ten artykuł jest kontynuacją dyskursu w kwestii osób zadłużonych oraz niewypłacalnych. Pan Roman Pomianowski – psycholog, proponuje spojrzeć na problemy osób zadłużonych i niewypłacalnych przez kontekst teorii wyuczonej bezradności – redakcja ops.pl
więcej na ten temat w serwisie ops.pl
Psychologia zadłużenia – zagrożenie wyuczoną bezradnością
oprac. ops.pl angoc