BAZA INSTYTUCJI

Partnerzy

GOPS Płońsk

Adres

09-100 Płońsk, 19-go Stycznia 39
Powiat: płoński
Województwo: mazowieckie

GOPS Płońsk - Telefon

23 662 42 01

Email

[email protected]

Opinie o GOPS Płońsk (2)

      6 + 1 = ?    

Ania , 2023-12-21 10:56:13

Ja miałam inny przypadek. Zrobiono że mnie na caly Urząd jakaś wariatkę. Parę lat temu zmarła mi mama i mimo iż miałam 19 lat i dwie dopiero urodzone córki adoptowałam dwie siostry malutkie. Rok później spalił nam się dom. Wyremontowalismy stodole u męża i należymy teraz do Gminy Płońsk. Od paru lat biorę w. Urzędzie należące mi się stypendium szkolne na dzieci. Moje życie zawsze było dosyć ciężkie bo nie mam rodziny i nigdy mi nikt nie pomógł. Tata był alkoholikiem i się powiesił. Mama zapoznała konkubenta który znęcał się nade mną psychicznie i fizycznie przez co wpadlam w silna depresję lękowa. Odkad skończyłam 16 lat zajmowałam się siostrami bo mama piła. Nie miałam jak i kiedy się wyksztalcic gdyż nie miałam też środków na to i czasu gdyż 19 lat a ja zostałam z 4 dzieci bez dachu nad głową. Nie zdałam też prawa jazdy a mieszkam teraz w miejscu gdzie chcą iść do pracy prawo jazdy jest niezbędne. Nie mamy znikąd pomocy i za każdym razem kiedy zbliza się termin wypłat stypendium proszę Pana Wójta aby wypłacił mi parę dni wczesniej. Raz mąż był po wypadku, raz córka w szpitalu. Udało mi się podjąć pracę dorywcza przy kosmetykach ale od listopada jest postój. Na początku grudnia okazało się że mąż odszedł z pracy bo nie zostały mu wypłacone środki nawet z listopada. Z uwagi na sezon niestety nie udało mu się na szybko znajsc nic innego więc na święta zostalismy prawie bez środków gdyż musielismy zapłacić rachunki. Złożyłam więc podanie w którym jasno napisałam że wiem że sprawiam kłopot ale obiecałam że to ostatni raz kiedy proszę.Po paru dniach zadzwoniłam do. Urzędu spytać czy dostanę wcześniej i usłyszałam że Pan Wójt jeszcze nie podjął decyzji. Czekałam. Napisałam za 2 dni do Pani co się tym zajmowała czy jest decyzja w mojej sprawie a ona ze Pan Wójt jest na urlopie. Napisałam więc że bardzo przykre bo zanim poszedł na urlop myślałam że podejmie decyzję i napisałam że szkoda ze mi nie pomogła.odpisala Pani wielce wzburzona że wiele osób by chciało wcześniej dostać nie tylko ja. Odpisałam że jestem w krytycznej sytuacji i gdybyh ktoś był w podobnej też na pewno złożył by takie podanie. Poinformowałam że się zawiodłam i że jest mi przykro. Oczywiście Pani była wielce zdenerwowana ale zakończyłam rozmowę. Rano na drugi dzień zadzwoniła inna Pani z pretensja ze napisałam tak do koleżanki. Powiedziałam że to była rozmowa z tamtą panią i obowiązuje Rodo więc jakim prawem opowiada o prywatnej korespondencji innym. Przeprosiłam też żeby załagodzić sytuację ale wyraziłam też swoją opinię na ten temat bo stwierdziłam że mam do tego prawo. Po ponad 10 dniach Panie w złości przysłał mi pismo że mimo iż wczesniej wszystko było ok to po rozmowie albo wyrażeniu swojej opinii nagle okazało się ze Pani ma watlipowsci do moich faktur. Zadzwoniłam zapytałam o co chodzi i odebrała już trzecia Pani która też już wiedziała o wszystkim ze nie pasuje że kupiłam oprogramowanie wielojezyczne wyjaśniłam że córki są już duże uczą się angielskiego Rosyjskiego i starsza córka sama w domu chce i uczy się włoskiego. Wtedy Pani powiedziała żebym przyszła bo czwarta Pani chce ze mną rozmawiać. Zdenerwowałam się że o naszej prywatnej rozmowie wie już cała Gmina. Powiedziałam że nie przyjdę skoro wszystko bylo ok a raptem po prawie dwóch tygodniach coś źle. Powiedziałam po raz kolejny że przepraszam skoro poczuła się urażona. Gdy zbliżał się termin wypłat napisałam do jednej Pani która mi nie odpisała czy w końcu dostanę te stypendium czy nie. Parę dni pisałam też do drugiej Pani żeby mi tylko powiedziała czy dostanę czy nie bo nie wiem co robic. Był 20 grudzień pieniędzy na koncie nie było a Panie nie odpowiadały. Poczułam się jak jakiś śmieć. Poprostu zrobiły że mnie gówniarę i wariatkę. Tak jakby one były lepsze ale ja młodość poświęciłam siostrom i dzieciom i wcale nie jestem od nich gorsza. Nie rozumiem dlaczego mnie tak potraktowały dlaczego zrobiły że mnie jakaś nachalna psychopatke skoro ja tylko chciałam wiedzieć czy dostanę czy nie pieniądze które mi się należą i które oczywiście nie daja z własnej kieszeni. Nie wiem w czym i dlaczego Panie czują się lepsze mądrzejsze bo wcale tak nie jest bo są pracownikami poprostu i powinni mnie szacunek dla innych. Poinformowałam inne służby o całej tej sytuacji bo jestem dorosłą matka i byłam rodzina zsatepcza i nikt nie będzie robił z mojej osoby pośmiewiska na cały Urząd. Tak nie można. Chciałabym też upublicznic i ostrzec innych ale w mediach że takie rzeczy się dzieja. Najgorsze jest to że czekałam na te pieniądze a ich w ogóle nie otrzymałam. Kto je w takim razie dostał i dlaczego? Chciałabym uzyskać odpowiedź dlaczego zostałam tak potraktowana-bo wyraziłam swoją opinię na temat ich pracy!?To był jedyny dochód z jakich miałam zrobić dzieciom święta. Czekalam z dnia na dzień do ostatniej chwili zostałam przetrzymana bez odpowiedzi. Gdybym zamiast adoptować siostry i budować im dom który się spalił zajęła się edukacja pewnie bym też była kimś ale na pewno nie poniżała bym innych. Jestem dumna że siostry nie trafiły do domu dziecka. Nie pochodzę z rodziny bogatej która zapewniła by mi wykształcenie itp dobra materialne. Wszystkiego dorobiłam się sama gdyż tak jak stałam tak zostałam na resztę życia. Nie było to moja wina gdyż nie każdy ma lekko w życiu ale tym którym się poszczęściło nie można zazdrościć bo przecież to niczyja wina kto w jakiej rodzinie się urodzi. Wiadomo że rodzice dają dzieciom na start wszystko, ja niestety nie dostałam nic prócz dobrego charakteru.Nie czuje się gorsza bo nie pracuje w Urzędzie bo nie moja wina jest ze moje życie potoczyło się w ten sposób. Nie miałam rodziców żeby mi pomogli, nie mam rodziny i nikt mi domu nie pobuduje nie da na studia czy samochód. Niestety taka jest rzeczywistość i nie mogę mieć pretensji że inni dostali od rodziców wykształcenie prawa jazdy samochody czy domy... Muszę się z tym pogodzić ale to nie znaczy że jestem temu winna. Dziś 21 grudzień. 10 razy pisałam do Pani skarbnik czy zostaną mi wypłacone pieniądze. Czyta wiadomości ale nie odpowiada. Poprostu robią że mnie wariatkę i mnie zwodzą.

Łucja Jastrzębska, 2023-10-07 17:15:46

Bardzo przykre doświadczenie. Udało mi się dotrzeć do GOPS\'u w Płońsku, co kosztowało mnie dużo zdrowia i czasu: wcześniej odsyłanie z miejsca do miejsca. Problem: przemoc domowa. Rozmowa Z paniami: urzędniczkami publicznymi: Ewa Stawska i Monika Kociuber. Proszę mnie źle nie zrozumieć, to małe miasto tu się każdy zna (panie znały osobę stosującą przemoc). Wystarczyło że podane zostało przeze mnie moje imię i nazwisko. Od tego momentu było tylko gorzej. Mi kazano zdjąć nakrycie głowy (tłumacząc lakonicznie względami \'kulturowymi\') i obnażyć łysą wówczas głowę. Oponowałam, ale \'przecież sama przyszłam i chcę uzyskać pomoc\'. W międzyczasie wpadł znikąd dzielnicowy i usiadł za mną (cały czas ktoś otwierał i zamykał drzwi). Nie było mowy o chęci wysłuchania co mam do powiedzenia. Siedząc na środku - ilekroć starałam się coś powiedzieć - padało z którejś strony lub zza pleców: \"jesteś zbyt wrażliwa!\", \"bo trzeba się dostosować!\", \"jakby moja córka tak powiedziała to...\", \"tylko raz uderzona?\", \"to po co pani sprzątała w nocy?\", \"pani powinna iść na terapię\" (jakąs, gdzieś, za jakieś pieniądze), \"jak odkryją że bicie zwierząt to jeszcze psy zabiorą do schroniska\", \"żeby się nie okazało, że to pani stosuje przemoc\", \"a ma pani dowody?\", \"absolutnie nie widzą żadnej przemocy\", \"my się wypowiadamy w imieniu większości, a pani to mniejszość\", \"jeśli była pani uderzona jako dziecko to już teraz nie ma żadnego znaczenia\", \"nie widać tej krzywdy\", \"co w ogóle chce pani osiągnąć?\". Kiedy w końcu darowałam sobiebie tłumaczenie na siłę, zarządałam Niebieskiej Karty (policja mi odmówiła). Pani patrzyła na mnie jak na wariatkę \"wie pani co chce zrobić??\", upierałam się. Po rubryce przemocy fizycznej ja zaczęłam płakać, ciągle z każdej strony docinki i wtrącenia, że \"jestem zbyt wrażliwa\". Pani wypełniająca zanim przeszła do rubryki przemocy psychicznej kategorycznie stwierdziła, że \"dajmy sobie może z tym spokój\". Ja już przez łzy nic nie wiedziałam, a głos mi się łamał. Po prostu podziękowałam za ich czas i wyszłam (słyszając \"no tak będzie lepiej, my sobie porozmawiamy z pani rodzicami\"). Taka niekompletna Niebieska Karta jest w aktach sprawy, a wójt przyklepał i na tym cała procedura się zakończyła. Nie otrzymałam wsparcia psychologicznego, żadnego wsparcia w usamodzielnieniu się, finansowego, ani nawet rzetelnego zapisu rozmowy. Mam w aktach jakąś lakoniczną notatkę od pań, że mówiłam dziwne rzeczy, a one stwierdzają, że \"żadnej przemocy nie widzą: więc jej nie ma\". W płońskim sądzie nie lepiej, a policja to już w ogóle wodorosty. Mój stan i sytuacja znacznie się pogorszyły, a osoba stosująca przemoc robi co chce totalnie bezkarnie instaluje kamery szpiegowskie w salonie łazience, moja uwikłana matka jak wyciśnięta cytryna nic nie widzi nie słyszy ona \'chce mieć spokój\', wszystko w domu jest podyktowane przez niego i jest tylko gorzej. Chlanie, myszy w domu, każdy jak w zegarku ma wyznaczone godziny kiedy może być w domu, prąd jest odcinany w ramach kary, kłamstwo kłamstwem pogania. Panie w gops dalej pracują i piją kawusię. No i o Polska.

NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]